Previous Next

Spotkanie DKK dla dorosłych - H. Cygler - Gra na cztery

Drukuj

Oryginalna okładka, szokujący prolog przedstawiający napad w geesowskim sklepie oraz zawarte w zawiązaniu akcji o informacje o bohaterkach przynależnych do „wyższej sztuki” zachęcały do sięgnięcia po książkę „Gra na cztery”. Jednak w miarę rozwoju akcji malało moje zainteresowanie postaciami wykreowanymi przez Hannę Cygler.

Dorota, Bianka, Iwona oraz toksyczni mężczyźni obecni w ich życiu stwarzali tyle problemów i zawirowań, że gubiłam się w fabule i byłam przerażona ogromem zła, intryg, kłamstw oraz manipulacji. Proza dnia codziennego tak zdominowała akcję, że sztuka zeszła na drugi plan. Wprawdzie autorka wymienia nazwiska muzyków, ich dzieła oraz ciekawostki dotyczące życia, ale muzyka o której mówimy, że łagodzi obyczaje w żaden sposób nie  przekłada się ani na interesującą fabułę, ani na jakość życia bohaterek. W utworze nawet zdanie, że „obcowanie z ….. dźwiękiem gongu wpływa na ciało i umysł człowieka”, ale prawdę tę mogę odnieść tylko do bohatera epizodycznego czyli pana Słomki. Tylko ten mężczyzna jest koneserem sztuki i dlatego wzruszający jest moment, gdy meloman wręcza zszokowanej artystce trzy piwonie.

Pozostali bohaterowie byli dla mnie mało wiarygodni, bo sztuka w żaden sposób nie przekładała się na ich wrażliwość i jakość życia.

Wydaje mi się, że współczesna powieść obyczajowa mówiąca o sztuce wyższej oraz o ciemnej stronie prywatnego i zawodowego życia artystów nie może być pisana w lekki sposób, bo chyba właśnie dlatego w utworze „Gra na cztery” nie dostrzegłam głębi, a problemy samotnych i nieszczęśliwych kobiet po prostu mnie zdołowały.

Recenzję napisała Anna Z.

 

Tags: